Szkolna wycieczka do Wrzosowej Krainy była wprawdzie jedną z tych bliskich podróży ale dla rodzica dziecka z cukrzycą, może małym, ale jednak wyzwaniem.
Podróż odbywała się autobusem i to już budziło mój niepokój z uwagi na chorobę lokomocyjną Zuzi, ale podróż przebiegła w miarę spokojnie. Pod koniec podróży potrzebne było małe wsparcie z uwagi na niski cukier – 3 kawałki Fritt’a i było dalej dobrze. Po przyjeździe i zjedzeniu przygotowanych w domu kanapek dzieci wyruszyły na zwiedzanie okolic i poznawanie lokalnej przyrody.
Po powrocie i zjedzeniu pieczonych nad ogniskiem kiełbasek (tu podręczna waga była bardzo pomocna) dzieci wyruszyły na ścieżkę zmysłów, gdzie boso lub w skarpetkach odbierały różne podłoża, od piasku, przez korę, do szyszek.
Następną atrakcją były warsztaty przyrodnicze w Ekomuzeum Wrzosowej Krainy “Wrzosowa Chata”, gdzie dzieci komponowały ekologiczne olejki do kąpieli.
Potem dzieci poznawały skarby lokalnego ogrodu, kwiaty i zioła.
No nie mogłoby też nie być kotka 🙂 Kotek był cudny, o zielonych oczach.
Edyta
Poczytajcie o właściwościach cytryńca – mam to w ogrodzie:)
http://davidicke.pl/forum/cukrzyca-a-cytryniec-chinski-t11379.html