Giganci medyczni w wieżach ze szkła i betonu ścigają się żeby wprowadzić na rynek sztuczną trzustkę. Mają procedury bezpieczeństwa, regulacje i różne ograniczenia a przede wszystkim wagony z dolarami do dyspozycji. Tymczasem ktoś kto ma już dużo wiedzy inżynierskiej i jeszcze więcej odwagi zrobił ten pierwszy krok sam. Mike Stebbins bo o nim mowa choruje na CT1 od 30 lat i jak sam napisał ma dosyć czekania. Zebrał razem komponenty już dostępne na rynku czyli:
- pompę insulinową, co najmniej 5 letnią (nowsze egzemplarze mają zablokowaną funkcję sterowania drogą radiową)
- nadajnik radiowy
- CGM połączony z systemem Nightscout
- Raspberry Pi lub inny miniaturowy komputer oparty o Linux
- autorskie oprogramowanie OpenAPS (Open Artificial Pancreas System).i połączył je w całość, którą można już nazwać sztuczną trzustką
Ogólna zasada jej działania jest bardzo prosta tzn. system pobiera poprzez CGM informację o poziomie glikemii i aktywnej insulinie a następnie na tej podstawie kalkuluje korektę insuliny bazowej i wysyła informację zwrotną do pompy (nie znaleźliśmy informacji o bolusie pod posiłek dlatego zakładam, że tą dawkę użytkownik musi podać sobie sam). Takie rozwiązania planuje wprowadzić w kolejnych generacjach między innymi Medtronic Kolejny krok Medtronic do sztucznej trzustki ale na nie musimy jeszcze trochę poczekać… A tymczasem jakie autor uzyskał efekty? Zobaczcie sami:
Ten środkowy diagram pokazuje rozrzut glikemii PO zastosowaniu rozwiązania, a ten po lewej PRZED.
Czy to bezpieczne? No cóż, należy sobie otwarcie powiedzieć, że to rozwiązanie nie jest dla większości z nas i pewnie nigdy nie będzie. Informacje cząstkowe o systemie są ogólnodostępne natomiast żeby poskładać je w całość trzeba być bardzo świadomym tego co się robi. Trudno mi również sobie wyobrazić aby ktokolwiek próbował go zastosować w przypadku dzieci. Osoby współpracujące nad projektem otwarcie mówią, że celowo zastosowały takie podejście bo obawiają się postępowania ze strony FDA. Mam jednak wrażenie, że nie taki jest cel tego działania – dzięki ich pionierskiemu wysiłkowi zarówno wielcy producenci jak i regulatorzy rynku medycznego mają się nad czym zastanawiać i możliwe, że zwiększą tempo prac nad rozwiązaniami nadającymi się na rynek masowy. Cóż, wielkie brawa i wdzięczność za odwagę oraz pomysłowość!
Jarosław Kuleszewicz
Witam, bardzo zainteresował mnie artykuł o wykorzystaniu komputera Raspberry i komunikacji z pompą insulinową. Dziś właśnie poproszono mnie o ratunek dziewczynki ok 10 latki z Ukrainy. Mianowicie ktoś jeszcze w Ukrainie gdzie mieszkała, zrobił urządzenie z wykorzystaniem Raspberry Zero, które komunikując się z Pompą Insulinową dawkował automatycznie lek. Teraz to urządzenie uszkodziło się i nie podaje dawki, komunikacja ze smartfonem też nie działa, lub działa w bardzo długich odstępach czasu co 30 minut do kilku godzin. Nie wiem jak ponownie uruchomić komunikację i dawkowanie pompy. Bardzo proszę o pomoc.