Zuzia pojechała ze szkołą na rajd. Tym razem bez nas. Jak było?
Przygotowania
Zacznę od przygotowań. Rajd, wiadomo – pieczenie kiełbasek, do tego chleb i ketchup – na prośbę Zuzi wszystko miało być zwyczajne, nie chciała się tutaj wyróżniać razowym chlebem, itp. Wiecie jak to jest. Była więc śląska kiełbasa i zwykły chleb. Każdą kiełbaskę zapakowaliśmy osobno z opisem bolusa i każdą kromkę chleba.
Rajd to też marsz – miał trwać około godziny – i bieganie po polanie. Postanowiliśmy zmniejszyć Zuzi bazę do 50% na cały czas trwania wycieczki. Procent był „na oko”. Nie było pewności, że to wystarczy. Woleliśmy jednak, żeby był cukier trochę wyższy niż za niski.
No i oczywiście to co standardowo ma przy sobie – cukierek na podwyższenie cukru, glukoza, glukometr, koniecznie telefon.
Jak było
Jak było? Przez całą drogę marszu cukier nie przekroczył 150, ani też nie był za niski. Zuzia poradziła sobie z podawaniem insuliny. Nie zadzwoniła ani razu przez całą wycieczkę.
Ps. Mała próba samodzielności zakończyła się powodzeniem. Bardzo się tym cieszyliśmy .
Informacje o funkcjach pompy Minimed 640G, której Zuzia obecnie używa, znajdziecie tutaj.
agnieszka
Moja córka, uwielbia szkolne rajdy i tak samo opisuję jej poszczególne produkty przygotowane do zjedzenia. Podobnie jak Państwa córka, nie chce się wyróżniać więc jest i zwykły chleb i zwykła kiełbaska. NIestety pompę ma tylko medtronica 715, więc nie mam możliwości podejrzenia jak to z cukrami bywało podczas rajdu. Opieram się wyłącznie na pomiarach które córka przypomni sobie zrobić 🙂 Ale jej radość z tego że może iść z innymi na rajd jest tak ogromna, że pomimo mojego strachu, nigdy jej nie zabraniam i próbuję się troszkę wyluzować i nie obciążać jej moim strachem. Pozdrawiam