Na naszym blogu często piszemy wam o tym co inni napisali o technologiach medycznych rozwijanych za wielkie pieniądze gdzieś daleko za granicą. Nie tym razem. Teraz to my zamieniliśmy się w dziennikarzy! To był nasz pierwszy prawdziwy wywiad i niezwykle podekscytowani wybraliśmy się z wizytą do start-upu GlucoActive. A gdzie? Kto by pomyślał, że w naszym rodzinnym mieście Wrocławiu, kilkaset metrów od miejsca w którym mieszkali moi dziadkowie, w głowach i rękach mega utalentowanych wrocławskich naukowców i przedsiębiorców wykuwają się technologie, które zmienią świat? To prawdziwy startup – kilkunastu utalentowanych inżynierów na malutkiej powierzchni. Żadnych zbytków bo wszystko jest podporządkowane osiągnięciu celu jakim jest opracowanie urządzenia do bezinwazyjnego pomiaru poziomu glukozy we krwi. Mają wizję, determinację, zaplecze finansowe i naukowo-badawcze. Myślą trzeźwo, wiedzą co jest najważniejsze i na czym chcą się skupić na początku. Kiedy uda im się wprowadzić ten produkt na rynek? Chcecie ich poznać i przekonać się czy to możliwe?
Wywiad przeprowadziliśmy wspólnie tj. Bożena Garbińska (BG) i Adam Garbiński (AG) w siedzibie GlucoActive. Udzielili go nam założyciele i przedstawiciele zespołu:
Robert Stachurski (RS) | Maciej Wysocki (MW) | Jakub Niemczuk (JN) |
AG – Cześć! Serdecznie dziękujemy za zaproszenie. Bardzo doceniamy, że jako jedni z pierwszych mamy okazję poznać szczegóły waszego rozwiązania. Przygotowując się do rozmowy staraliśmy się wyobrazić sobie gotowy produkt i zastanawialiśmy się jak będzie działać to urządzenie i co tak naprawdę będzie w nim potrzebne. Czy macie już dokładną wizję tego produktu?
BG – No właśnie, czy wiecie już jakie funkcje zaoferujecie użytkownikowi? Czy pierwsze urządzenie jakie chcecie wypuścić na rynek będzie miało więcej funkcji niż pomiar glikemii?
JN – Urządzenie będzie miało standardowe funkcje smartwatch-a.
BG – Czyli?
RS – Licznik kroków, pomiar jakości snu, akcelerometr. Prosty smartwatch, który na co dzień jest zwykłym zegarkiem. Nie chcemy żeby było widać, że jest to urządzenie medyczne. Jednak na obecnym etapie prac najważniejsza jest dla nas technologia bazowa czyli uzyskanie pomiarów podstawowego parametru jakim jest poziom glukozy we krwi. Dopiero kolejny etap to zastanowienie się jak tą informację przedstawić i jakie funkcje udostępnić użytkownikowi. Patrząc długofalowo, spektrum możliwych do pomiaru wartości jest dużo szersze.
AG – Na rynku funkcjonuje wiele systemów od dużych producentów, które są zamknięte na integrację z innymi urządzeniami. Jaki będzie pod tym względem GlucoActive?
RS – Co dokładnie masz na myśli mówiąc zamknięte?
AG – Jeżeli urządzenia są zamknięte i nie są przygotowane do przesyłania informacji do zewnętrznych systemów to o poziomie cukru wie tylko użytkownik danego urządzenia. W przypadku starszych dzieci i nastolatków jest to mniejszy problem. Natomiast obecnie częste są zachorowania wśród dzieci młodszych. Dla rodziców i opiekunów dzieci z cukrzycą typu 1 informacja o aktualnej glikemii jest bardzo ważna. Boimy się zwłaszcza nocnych hipoglikemii. Zdarza się, że rodzice wstają wielokrotnie w nocy żeby sprawdzać poziom cukru u swoich dzieci.
BG – Lub nawet latami siedzą pod klasą w szkole u dziecka.
AG – Niestety tak też się czasami zdarza. Czy zatem za przykładem jaki dał ruch Nightscout czyli otwierania urządzeń na integrację planujecie możliwość komunikacji waszego zegarka z innymi systemami i przesyłania informacji o glikemii np. do rodziców czy opiekunów?
RS – Chodzi wam np. o połączenie zegarka poprzez bluetooth z telefonem?
AG – Tak, właśnie.
RS – Oczywiście, myśleliśmy o alarmie w nocy przy spadku cukru. Mogłoby to być powiadomienie np. na telefonie opiekuna. Natomiast jest to funkcja, którą będziemy rozwijać w przyszłym roku.
BG – Nasza córka po wielu latach nie reaguje już na sygnał na pompie podczas snu.
AG – To byłaby mega użyteczna funkcja! Dla mnie ciekawym pomysłem byłoby również wyposażenie tego urządzenia w alarm wibracyjny. Obecnie używamy systemu CGM zintegrowanego z pompą insulinową. Nasza córka, co zrozumiałe, złości się na głośne powiadomienia, zwłaszcza gdy jest w sytuacji “ekspozycji społecznej” np. kino, koncert, restauracja. To dla niej naprawdę niezręczne. Dyskretna wibracja na ręce to zdecydowanie lepsza opcja.
MW – Alarmy jak najbardziej, ale głębsze integracje czyli np. zatrzymanie insuliny w naszym przypadku nie wchodzą w grę. Nie możemy wkraczać w obszar odpowiedzialności za terapię bo na końcu decyzję podejmuje użytkownik lub opiekun.
AG – To zrozumiałe. Czyli wasze urządzenie będzie miało od początku możliwość transmisji bluetooth i łączenia się z innymi urządzeniami?
RS – Tak, takie są aktualne plany.
BG – Czy planujecie udostępnić do GlucoActive aplikację mobilną?
MW – Tak, pierwsza wersja będzie maksymalnie prosta i użyteczna.
AG – Planujecie zainstalować w urządzeniu akcelerometr, będą też alarmy dźwiękowe. A czy zastanawialiście się nad możliwością informowania osób postronnych o tym, że użytkownik GlucoActive ma cukrzycę np. w sytuacji zasłabnięcia i upadku? Uważam, że taka funkcjonalność byłaby wartościowa dla osób z cukrzycą.
MW – Tak, podobna kwestia wyszła nam niedawno przy testach użytkowych. Z założenia nasze urządzenie ma być maksymalnie dyskretne, o czym rozmawialiśmy wcześniej. Jednak zupełnie inaczej wygląda to w skrajnych sytuacjach np. przy zagrożeniu życia wskutek zasłabnięcia. Na razie nie zdecydowaliśmy jak ten problem rozwiążemy. Inne problemy jakie rozważamy, to używanie GlucoActive przez osoby niewidome – tutaj w grę mogłyby wchodzić funkcje głosowe.
BG – Czy zastanawialiście się nad możliwością gromadzenia danych o glikemii na urządzeniu i pokazywaniu trendów?
MW – Proste wykresy i trendy będą prawdopodobnie dostępne bezpośrednio w urządzeniu. Myślimy też o takim modelu sprzedaży, w którym dane byłyby wykorzystywane przez firmy.
BG – Czy chodzi np. o placówki medyczne?
RS – Tak, na przykład, załóżmy, że pacjent posiada pakiet medyczny “Diabetyk” i otrzymuję takie urządzenie w placówce, a odczyty jego glikemii są dostępne na bieżąco dla lekarza prowadzącego. Jest jednak tak wiele możliwości i wariantów, że nie chcemy na tym etapie przesądzać o konkretnym rozwiązaniu. Wiele zależy od potrzeb potencjalnych partnerów biznesowych oraz naszych klientów.
RS – Podsumowując tą część naszej dyskusji – wszystko o czym mówiliśmy to bardzo ciekawe pomysły. Nie ukrywamy jednak, że najważniejsze dla nas teraz jest serce systemu czyli technologia pomiaru. Nie chodzi o to, aby zegarek był najpiękniejszy i napakowany funkcjonalnościami. Pierwsza wersja gadżetu użytkowego, którą chcemy wprowadzić na rynek będzie bardzo prosta. Dzięki niej w naszym biurze przestaną urywać się telefony z pytaniami czy mogę kupić lub przetestować GlucoActive (śmiech) i ma nam utorować drogę do kolejnych bardziej zaawansowanych modeli z certyfikacjami medycznymi. Musimy wszystkie te puzzle jakoś ułożyć, zobaczyć ile mamy miejsca w urządzeniu i jakie funkcje możemy tam umieścić. Chodzi o to, żeby najpierw dostarczyć tę podstawową, lecz przełomową funkcjonalność, a rozbudową zegarka o dodatkowe elementy zajmiemy się w kolejnych wersjach produktu.
JN – Tak właśnie, nasza technologia bazową bezinwazyjnego pomiaru glukozy to w zasadzie fizyka kwantowa (śmiech) i musieliśmy pokonać ogrom problemów technologicznych. Połączenie bluetooth czy aplikacja mobilna to z naszego punktu widzenia są już bardzo trywialne problemy.
BG – To zrozumiałe, my z kolei patrzymy na to z punktu widzenia rodziców jako opiekunów dziecka z cukrzycą. Na pewno inaczej wygląda to z perspektywy osoby dorosłej, która sama odpowiada za swoją terapię.
AG – Możliwość informowania opiekunów o glikemii, czy to w obrębie mieszkania czy zdalnie za pośrednictwem telefonu, lub alarm wibracyjny to wszystko bardzo fajne rzeczy, jednak doskonale rozumiemy wasze podejście. Aby z sukcesem wprowadzić produkt na rynek musicie określić sobie bardzo dokładnie minimalne cechy, jakie musi spełnić.
RS – Tak czy inaczej takie sygnały są dla nas bardzo cenne. Potrzebujemy wywiadów środowiskowych z użytkownikami. Robimy tą technologię dla ludzi, kogo mielibyśmy więc pytać jak nie ich?
JN – To prawda. Inspiracją do funkcji alarmu w nocy była sytuacja w mojej rodzinie. Mojej babci poziom cukru kilkukrotnie spadł do niebezpiecznego poziomu. Pomyśleliśmy więc o alarmie, gdy cukier zacznie zbyt szybko spadać. Nie mieliśmy jednak świadomości, że można się przyzwyczaić do takiego alarmu.
BG – Wspomnieliście, że wynik pomiarów jest porównywalny do pomiarów z glukometrów paskowych. Czy badaliście w takim razie ile wynosi dla waszego urządzenia wskaźnik MARD (przyp. Mean Absolute Relative Difference) prezentowany przy glukometrach i systemach CGM?
JN – Nie, nie wykonywaliśmy badań na dostatecznie dużej części populacji, posługujemy się normą EN ISO 15197:2015, która mówi, że do 100 mg/dl tolerancja pomiaru wynosi +/- 15 mg/dl natomiast powyżej 100 mg/dl +/- 15% i powinna się sprawdzić dla 95 procent pomiarów. W interpretacji wyników uzyskiwanych z naszego urządzenia posługujemy się wykresem Clark-a (przyp. EGA Clark Error Grid Analysis lub inaczej siatka błędów Clark-a) uznawanym za złoty standard przy ocenie klinicznej dokładności pomiarowej urządzeń badających poziom glukozy we krwi. Wykres ten jest podzielony na specyficzne regiony (A-E) wskazujące gdzie plasuje się dokładność pomiarowa badanego urządzenia vs. urządzenie referencyjne.
AG – Czy glikemia wpływa na dokładność pomiaru?
JN – Badaliśmy naprawdę różne stężenia glukozy – od 1 mg/dl do stężeń wysokości aż 10.000 mg/dl. Nikt oczywiście nie przeżyłby takiego stężenia glukozy we krwi. Ale w zakresie wyznaczonym przez ludzką biologię, czyli powiedzmy do 500 mg/dl, nie ma żadnych różnic.
MW – Innymi słowy błąd pomiarowy nie rośnie wraz ze stężeniem glukozy.
AG – Czy w przypadku GlucoActive występuje problem znany z systemów CGM stosujących elektrody enzymatyczne tzn. kilkuminutowe opóźnienie odczytów w stosunku do glikemii w krwiobiegu?
RS – Nie, ponieważ my właśnie mierzymy glikemię w krwiobiegu, czyli w naczyniach krwionośnych skóry właściwej. Według wiedzy naszych ekspertów z zakresu biochemii np. prof. Marka Langnera z Politechniki Wrocławskiej stężenie cukru w tych naczyniach jest takie samo, jak w całym organizmie. W naszym rozwiązaniu nie bierzemy pod uwagę osocza czy płynów śródtkankowych.
JN – GlucoActive próbkuje glukozę w całej powierzchni skóry, głównie w naczyniach krwionośnych. Badaliśmy krzywe cukrowe na naszych urządzeniach po spożyciu posiłku w odniesieniu do glukometru referencyjnego i nie zaobserwowaliśmy żadnego przesunięcia. Wszystkie wykresy pokrywały się w czasie rzeczywistym.
RS – Nie prowadzimy obecnie jeszcze żadnych testów medycznych z udziałem szerszej grupy badawczej, bo takie badania wymagają zgody Komisji Bioetycznej ale tak, badaliśmy równocześnie korelację pomiarów na kilku różnych urządzeniach, między innymi naszym. Oficjalne testy na pacjentach planujemy przeprowadzić do końca tego roku.
AG – To bardzo ważna i ciekawa informacja ponieważ opóźnienie pomiarowe jest jednym z ważniejszych problemów utrudniających opracowanie systemów zamkniętych pętli regulujących glikemię w organizmie za pomocą insuliny.
BG – Czy w przypadku GlucoActive kolor skóry ma znaczenie dla dokładności pomiaru?
MW – Chcemy właśnie udowodnić, że nie ma.
BG – W jaki sposób?
JN – Już tłumaczę. Badamy skórę długościami fal, które nie są absorbowane przez pigmenty (przyp. barwniki) skóry. Więc nawet jeśli dla naszych oczu tych pigmentów w spektrum widzialnym jest bardzo dużo, a osoba ma czarny lub żółty kolor skóry to w tych długościach fali ta skóra jest dalej “przeźroczysta”.
AG – Czy GlucoActive będzie wymagał okresowej kalibracji?
JN – Na razie nasza metoda wymaga jednorazowej kalibracji przed pierwszym użyciem. Nie zdażyło się do tej pory, aby nastąpiło jakiekolwiek “rozstrojenie” urządzenia po takiej kalibracji. Nie poprzestajemy jednak na tym. Mamy kilka pomysłów na metody pomiarowe. Jesteśmy w trakcie badań, które całkowicie wyeliminują konieczność kalibracji, niezależnie od osoby, która będzie stosowała nasze urządzenie. Nie wymaga to przebudowy urządzenia a jedynie algorytmów pomiarowych. Na pewno nie wchodzi w grę stosowanie technologii takiej jak GlucoWise gdzie przed każdym pomiarem trzeba było czekać na kalibrację przez kilkanaście minut.
AG – Jestem szalenie ciekaw podstaw fizyki i biochemii stojących za waszym urządzeniem. Wiem, że to bardzo trudne ale czy moglibyście laikom w prosty sposób objaśnić zasadę jego działania?
JN – Dużo nie możemy zdradzić. Na pewno nie jest to pomiar czynników związanych z metabolizmem człowieka. Nie obserwujemy zmian koloru skóry i innych parametrów, które tylko pośrednio są związane z poziomem cukru. Badamy natomiast bezpośrednio zjawiskami fizycznymi ilość glukozy w krwi.
RS – Spektrofotometria jest w stanie określić w każdym laboratorium z czego składa się dana próbka materiału. Fale świetlne przechodzące przez tą próbkę są zniekształcane przez różne substancje chemiczne. Stopień tego zniekształcenia mówi nam o tym jaka jest ilość badanej substancji. Aby przenieść ten sposób pomiaru na ludzką skórę musieliśmy po drodze pokonać bardzo dużo problemów, niemniej jednak podstawowa zasada działania pozostaje ta sama.
AG – Czyli można powiedzieć, że jest to taki miniaturowy spektrofotometr?
RS – Dokładniej to kilka różnych rodzajów spektrofotometrów, zaawansowanej optyki oraz innych komponentów połączonych w całość.
AG – Domyślam się, że stosunkowo niedawno stało się to możliwe dzięki dużemu postępowi technicznemu i miniaturyzacji?
MW – Tak, ostatnie kilka lat przyniosło takie możliwości. 5-10 lat temu zminiaturyzowanie wielkiego stołu optycznego nie byłoby możliwe.
RS – Pierwsze badania przeprowadzaliśmy na Politechnice Wrocławskiej na urządzeniach wielkości połowy stołu przy którym obecnie siedzimy (śmiech) kosztujących kilka milionów złotych. Odpłatnie, na kilku próbkach z tego urządzenia opracowaliśmy algorytm pozwalający tą glukozę wyliczyć i okazało się, że jest to możliwe. Potem zaczęliśmy ten pomiar miniaturyzować, tworzyć różnymi metodami własne miniaturowe spektrofotometry. Mamy partnerów w Japonii, którzy pomogą nam w przyszłości jeszcze bardziej te urządzenia zmniejszyć.
BG – To pytanie zwykle pada na początku wywiadu. Od czego w zasadzie zaczęła się wasza przygoda z GlucoActive i bezinwazyjnym pomiarem glikemii?
MW – Szczerze mówiąc, to z racji tego, że obydwaj z Robertem skończyliśmy inżynierię biomedyczną, to idea ta narodziła się jeszcze w trakcie naszych studiów. Dużo też działamy naukowo. Dla nas ten problem pozostał nierozwiązany mimo, że w 2014 i 2015 pracował nad tym Google czy Apple i nikt jeszcze nie dostarczył skutecznego rozwiązania. Udało nam się znaleźć miniaturowe spektrofotometry Hamamatsu wielkości monety jednogroszowej. Okazało się jednak, że nie spełniają naszych założeń. Dały nam jednak pomysł i inspirację jak dalej można by taką miniaturyzację przeprowadzić. Fakt, że można było zamówić pocztą spektrofotometr, dający się umieścić w zegarku, dał nam przekonanie, że warto iść tą ścieżką.
RS – Przetestowaliśmy bardzo wiele spektrofotometrów, ale żaden z nich nie zapewniał odpowiednich parametrów. Zbudowaliśmy więc swój własny.
AG – Czyli to trochę dzieło przypadku, że trafiliście na grunt związany z cukrzycą i problemem bezinwazyjnego pomiaru glikemii?
RS – Tak, jak to miało miejsce w przypadku wielu tego typu wynalazków i technologii. Żaden z nas nie jest cukrzykiem, choć jeden z członków zespołu podczas pomiarów okazał się być potencjalnym kandydatem (śmiech).
MW – Ciągle mamy szansę być pierwsi na tym rynku.
AG – Czy nie obawiacie się więc konkurencji ze strony dużych koncernów mających “wagony” pieniędzy do dyspozycji np. takich jak Apple, które wydają się być bardzo zainteresowane rozwojem takich technologii?
RS – Mamy świadomość, że prędzej czy później będziemy się musieli zmierzyć z taką czy inną formą konkurencji. Nie wierzymy w scenariusz, w którym trochę jak samotny statek bronimy się przed całą konkurencją. Myślimy raczej o scenariuszu, w którym moglibyśmy licencjonować naszą technologię, aby taka firma jak Apple czy inne firmy np. produkujące CGM-y mogły w swoich urządzeniach użyć naszej technologii. Jest to szansa, żeby ten projekt obronić i utrzymać się na rynku.
AG – Czy macie pomysł na dalsze finansowanie waszego projektu?
RS – Obecnie mamy zapewnione finansowanie pośrednio ze środków NCBiR (Narodowe Centrum Badań i Rozwoju). W kolejnych rundach finansowania planujemy ubiegać się o pieniądze bezpośrednio w Brukseli ze środków “Horyzont 2020”. Środki te będą potrzebne na kampanię wizerunkową, rozwijanie kolejnych wersji, certyfikację medyczną i masową produkcję tych urządzeń. Będziemy potrzebowali inwestorów instytucjonalnych i prywatnych. Jeśli uda nam się wprowadzić na rynek urządzenie spełniające minimalne kryteria użyteczności to raczej nie powinno to stanowić problemu.
MW – Już teraz mamy zadeklarowane zainteresowanie kilkunastu podmiotów.
AG – Jakimi kanałami planujecie sprzedawać swoje urządzenie? Na jakich rynkach?
RS – Jeśli chodzi o tą pierwszą wersję, która będzie bardziej gadżetem to poprzez dystrybutorów i kanałem internetowym, nie tylko na rynku polskim, ale również na rynkach zagranicznych. Natomiast jeśli chodzi o urządzenie z certyfikatem medycznym, to już raczej w grę wchodzą partnerstwa z placówkami medycznymi czy korporacjami działającymi w branży ochrony zdrowia i nie tylko.
MW – Nawet jeden z banków był zainteresowany instalacją modułu płatności zbliżeniowych NFC w tym urządzeniu i dystrybucją go wśród swoich klientów wiedząc, że statystycznie 10% z nich będzie go potrzebować.
RS – Rynek jest bardzo duży, chłonny i ciekawy. Aż ciężko utrzymać wzrok na właściwej ścieżce i nie rozpraszać uwagi. Propozycji i pomysłów z wielu stron jest bardzo dużo. Ale my bardzo jasno wyznaczyliśmy sobie kamień milowy i uparcie dążymy do niego. Jest nim jak najszybsze wprowadzenie wersji podstawowej urządzenia na rynek. Mimo, że projekt trwa już 2 lata to dopiero niedawno zdecydowaliśmy się zacząć o nim mówić, poprzez uczestnictwa w konferencjach i targach. Nasze stoisko na InfoShare w Gdańsku okazało się być jednym z ciekawszych. Od razu otrzymaliśmy zaproszenia na targi Medica do Dusseldorfu, czy Innovation World Cup w Monachium. Wszystko to przychodzi do nas samo akurat w momencie, w którym nie chcemy (śmiech), bo skupiamy się teraz na technologii ale oczywiście będziemy tam.
BG – Jak myślicie, ile czasu zajmie wam wprowadzenie na rynek tego bardziej zaawansowanego urządzenia, które miałoby mierzyć np. również poziom cholesterolu?
JN – Na ten moment nie chcemy deklarować terminu. Jednak po zbudowaniu i wprowadzeniu na rynek podstawowego urządzenia do pomiaru glikemii będzie to jeden z ważniejszych kierunków naszych badań i rozwoju. Jeśli już “próbkujemy” tego człowieka i jesteśmy w stanie zmierzyć substancję na tak małych stężeniach jak glukoza to w sumie czemu nie mierzyć stężeń również innych substancji?
MW – Tak, bo pomiar każdej substancji to osobne badania i certyfikacja. W każdym razie nasz średnioterminowy plan na kolejne 5 lat to kilka najważniejszych substancji w biochemii człowieka.
RS – Pozyskanie następnych transz finansowania otwiera nam nowe możliwości jak choćby rozbudowę zespołu z 12 osób do powiedzmy 30. Wtedy będzie czas i sposobność, aby równolegle prowadzić badania nad innymi zastosowaniami naszej technologii. Teraz nas na to nie stać i skupiamy się na jednym z nich.
AG – Trochę tak jak Walt Disney, na początek potrzebujecie swojej myszki Miki, żeby móc eksperymentować i rozwinąć firmę w innych kierunkach.
RS – Dokładnie tak (śmiech).
BG – Czy to urządzenie, które docelowo będzie certyfikowane medycznie będzie również certyfikowane dla dzieci?
MW – Tak, jak najbardziej, chcemy aby objąć nią możliwe szerokie spektrum czyli oba typy cukrzycy, osoby dorosłe, dzieci, kobiety w ciąży. Wszystko jednak zależy od tego jakimi środkami będziemy dysponować, bo każde takie założenie oznacza konieczność przeprowadzenia badań w różnych ośrodkach i na różnych grupach pacjentów, co oczywiście wiąże się ze znacznymi kosztami.
RS – Sama certyfikacja medyczna FDA czy europejskie CE to koszt kilku milionów złotych.
AG – Rozumiem, że dalsze badania uruchomicie dopiero kiedy uda się wprowadzić skutecznie na rynek ten najprostszy gadżet, bo wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że będziecie mieli finansowanie. Kiedy planujecie to zrobić?
RS – Tak, to prawda. Musimy najpierw wprowadzić tą pierwszą wersję na rynek. Będzie to najwcześniej w połowie przyszłego roku.
BG – Wiemy skądinąd, że firmy często rozpoczynają proces certyfikacji od rynku europejskiego i tylko dla osób dorosłych. A Wy od jakiego rynku chcecie rozpocząć?
RS – Certyfikację medyczną chcemy przeprowadzić równolegle na rynku europejskim i amerykańskim. Naprawdę trudno powiedzieć jakie będą realia, ale naszą intencją jest, aby to urządzenie działało na jak najszerszej grupie ludzi. Ponieważ jest to urządzenie bezinwazyjne, a badania nie są tak skomplikowane jak przy wprowadzaniu leków, to nie widzimy żadnych powodów, aby tak mogło nie być. Podejrzewam, że rozpoczniemy badania kliniczne w drugiej połowie przyszłego roku.
BG – Jeszcze jeden wątek dotyczący dzieci i nastolatków jest dla mnie ciekawy. Czy przewidujecie GlucoActive w rozmiarach dostosowanych do mniejszych nadgarstków?
RS – Planujemy wypuścić jeden rozmiar koperty ale przebadany ergonomicznie tak, aby przylegała ona do skóry ręki różnych rozmiarów a do tego dodamy regulowany pasek dopasowany do wielkości dłoni. Nasze urządzenie nie wymaga jednak bardzo dużego docisku, wystarczy taki jak jest w dobrze zapiętym zegarku.
AG – Jakie wyzwania technologiczne stoją teraz przed Wami?
JN – Skupiamy się teraz na miniaturyzacji urządzenia. Największym problemem, który pokonaliśmy był pomiar na skórze. Wiele problemów przysporzył nam sposób, w jaki światło jest na niej rozpraszane. Przetestowaliśmy kilka metod i w końcu wyłoniliśmy kandydata, który się sprawdza w każdych warunkach.
RS – Tak, wszystkie podzespoły mieszczą się obecnie w tej większej stacjonarnej wersji urządzenia a zostaje tam jeszcze sporo miejsca. Teraz przy użyciu innych technologii próbujemy to wszystko zmniejszyć do jednej płytki i spakować do rozmiarów zegarka. Tak więc jedyne ryzyko niepowodzenia jakie widzimy teraz to to, że nie uda się zmniejszyć go do tych rozmiarów w założonym czasie. Nie ma natomiast mowy o tym, aby nie był możliwy pomiar. Niespecjalnie lubię opowiadać mediom (śmiech) o tym, jak konkretnie uda się go zmniejszyć aby nie być potem łapanym za słówka. Kolumb szukał Indii, znalazł Amerykę (śmiech). Rozmiar ostatecznej wersji może się nieco różnić od naszych obecnych wyobrażeń, ale nie sądzimy aby był to istotny problem dla użytkownika. Szczerze mówiąc, to nie martwimy się o zapotrzebowanie, bardziej spędza nam sen z powiek skalowanie produkcji i nasze możliwości. To może wydłużyć czas oczekiwania na zamówione urządzenie.
AG – No właśnie, to ciekawy wątek. Wiecie już jak zorganizować produkcję GlucoActive?
RS – Tak, wiemy. Ja osobiście byłem założycielem kilku oddziałów producentów elektroniki użytkowej. Bywałem w Chinach i nadzorowałem produkcję różnych urządzeń elektronicznych dla różnych dużych marek.. Dobrze znam się na procesach produkcyjnych obecnie obowiązujących regułach na tym rynku. Tak więc plan i wiedza jest, potrzeba tylko czasu i pieniędzy.
BG – A czy wiecie już gdzie będziecie produkować?
RS – Pierwsza małoseryjna produkcja będzie wykonana w polskich zakładach. Jednak część podzespołów ze względów czasowych będzie zlecana w zakładach chińskich. Takie są realia. Chińczycy wyspecjalizowali się w tych procesach do tego stopnia, że trudno znaleźć realną alternatywę. Niektóre bardzo specjalistyczne podzespoły, nie stosowane w zwykłym sprzęcie elektronicznym, zamawiamy np. z Rosji. W zasadzie mogę powiedzieć, że projekt dawno by się już skończył, gdyby nie oczekiwanie na przesyłki pocztowe z dalekich krajów (śmiech).
BG – Jaki będzie okres gwarancji waszego urządzenia?
RS – Standardowy dla elektroniki użytkowej, czyli dwa lata. Każdy producent, który oznacza swój wyrób znakiem CE jest zobowiązany do zapewnienia takiego okresu gwarancji.
AG – Czy przed wprowadzeniem GlucoActive na rynek przewidujecie fazę testową, na wybranej próbcie użytkowników?
RS – Tak, zgłaszają się do nas chętni. Najczęściej zadawane pytania to ile to będzie kosztować, jakie będzie miało funkcje i czy mogę zostać testerem. Z przyjemnością zapisujemy ludzi na testy, które mamy nadzieję niedługo przeprowadzić.
AG, BG – Bardzo dziękujemy Wam za rozmowę. To była przyjemność gościć u Was i obserwować jak pracujecie. Czekamy z niecierpliwością na wyniki Waszej pracy. Po tym co tutaj usłyszeliśmy, jesteśmy przekonani, że jeszcze nie raz napiszemy o Waszych sukcesach. Życzymy powodzenia! Czytelników zapraszamy jeszcze do zapoznania się z Waszym zaproszeniem do testów użytkowych!
Drodzy czytelnicy bloga 3mam cukier.
Poszukujemy 10 diabetyków typu 1 i 2 do krótkich wywiadów we Wrocławiu w siedzibie naszej firmy.
Chcemy lepiej poznać Was i Wasze potrzeby, by móc jeszcze lepiej zaprojektować końcowe urządzenie, dbając o aspekty użyteczności w Waszym codziennym życiu.
Wszystkich ochotników prosimy o kontakt z Panem Dariuszem Gajewiczem pod numerem: 602 808 995
Z góry dziękujemy za chęć pomocy we współtworzeniu lepszego jutra dla wszystkich zmagających się z cukrzycą.Zespół GlucoActive
Dodaj komentarz